Jak legenda głosi:
,,Na wzgórzu, w
lesie, tam kędy wartka struga łączy się z Łyną, stał kiedyś, dawno,
dawno temu wspaniały zamek. Ojcowie nasi pokazywali nam jeszcze skośne,
omszone dachy, sterczące tuż nad ziemią (...)
Przed wielu,
wielu laty zamek ten słynął na całą okolicę, daleko i szeroko. Potężne
jego baszty oblane słońcem letniego południa albo purpurą zorzy
wieczornej zachwycały oczy nie tylko okolicznego ludu, ale i niejednego
wędrowca, który przybył z daleka, ażeby zobaczyć ten słynny, piękny
zamek.
Grube mury okrywały latem wonne liliowe macierzanki, złoty rozchodnik i
bledziutko kwitnące powoje, ba – nawet małe jarzębiny i brzózki wyrosły w
szczelinach blanków."
W przeddzień wakacji odwiedziły nas dzieci ze świetlicy szkolnej SP 18. Tematem spotkania był olsztyński zamek. Pierwszaki ożywiły się na wieść o tym, że na zamku straszy, szczególnie w noc świętojańską. Wszyscy chórem orzekli, że osobiście to sprawdzą.
,, Jedynie matka Warmia wychodziła spod ziemi na świat, bo posiadała kwiat
szczęścia. Często widywano jej postać ubraną w białe koronki i muśliny,
błądzącą nad brzegami Łyny. Ludzie omijali miejsce, gdzie stał „zaklęty”
zamek. Mówiono, że tam straszy. Szczególnie w noc świętojańską słychać
było z podziemi chrzęst broni, jakieś zaklęcia i nawoływania oraz pieśń:
„Bogurodzica Dziewica”. Mówiono, że śpiewa tę pieśń wojsko spod
Grunwaldu. (Maria Zientara-Malewska)
Olsztyński zamek widziany oczami dzieci.