„Dziecko podniosło szybko głowę, pokazując zapłakaną twarz i drgające wargi.
– Też byście płakali, jakbyście byli sierotami i przyjechali do miejsca myśląc, że będzie waszym domem, a okazałoby się, że was tam nie chcą, bo nie jesteście chłopcem. Och, to najtragiczniejsza rzecz, jaka kiedykolwiek mi się zdarzyła!
Coś jak nieśmiały uśmiech, trochę sztuczny od długiego nieużywania rozjaśnił ponurą twarz Maryli.
- No nie płacz już. Nie wyrzucimy cię za drzwi dziś wieczór. Zostaniesz tu do wyjaśnienia sprawy. Jak masz na imię?
Dziecko zawahało się przez moment.
- Czy może pani mówić do mnie Kordelia? – powiedziała szybko.
- Mówić ci Kordelia! Czy to twoje imię?
- Nnnie, niedokładnie, ale tak bym chciała być Kordelią. To takie eleganckie imię.
- Nie wiem, o co ci do licha chodzi. Jeśli nie masz na imię Kordelia, to jak?
- Anna Shirley – z oporem wybąkała właścicielka imienia – Ale proszę mówić mi Kordelia. Przecież nie robi to wam różnicy, jak mnie nazwiecie, bo będę tu tylko na chwilę. Anna to takie nieromantyczne imię.
- Nieromantyczne bzdury! Powiedziała Maryla bez zrozumienia.
- Anna to naprawdę dobre, sensowne imię. Nie musisz się go wstydzić.
- Och, ja się nie wstydzę – wyjaśniła Ania – tylko wolę Kordelię.”
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz